160 Miguel Cardenas struł się czymś strasznie i rzyga jak kot, więc Rip musi zastąpić go na sali operacyjnej przy nagłym zabiegu. Susanna prawie poczuła się winna. Prawie. To, że tym razem Rip był niewinny, nie oznaczało, iż tak działo się zawsze. Spóźniał się już tyle razy - Co się stało? - zapytała. - Wypadek samochodowy Zgruchotana miednica, połamane żebra, przebite płuca - zamilkł na chwilę. - Umarł na stole. Wyglądał na śmiertelnie zmęczonego, tak też brzmiał jego głos. Pokręcił głową i rozprostował ręce, aby się trochę rozluźnić - często tak robił po ciężkim dniu w szpitalu. - A gdzie ty byłaś? - Odwiedzałam pacjentki. U Felicji DAngelo pojawiło się plamienie, poza tym twierdzi, że miała skurcze, więc kazałam jej się zgłosić na dokładniejsze badanie. Sprawdziłam wszystko, obejrzałam ją dokładnie, wszystko w porządku. Z kim mnie zdradzasz? Nie wyglądał na zaskoczonego. Wyraz znużenia i obojętności nie opuścił jego twarzy. - Z nikim. - Akurat. Tylko że prawie nie bywasz już w domu, od dawna się nie kochamy i zachowujesz się tak, jakbyś z trudem znosił nawet rozmowę ze mną. Wszystko z powodu tej kobiety, z którą mnie podobno nie zdradzasz. To ktoś z personelu twojego gabinetu? A może pielęgniarka ze szpitala? an43 161 Jego oczy zwęziły się, zapełgały w nich czerwone ogniki gniewu. - Powiedziałem ci, jak jest, Suze. Nie będę się powtarzał. - Więc o co chodzi? - Susanna nie chciała go prosić, błagać, ale ta pustka między nimi doprowadzała ją do szaleństwa. - To dlatego, że przechodzę menopauzę? - Nie wiedziałem, że przechodzisz - odparł i z jakiegoś powodu zabolało to ją bardziej niż cokolwiek innego. Własny mąż zupełnie nie zwracał na nią uwagi. - Jeśli nie to, to co? Milczał przez dłuższą chwilę. Potem wzruszył ramionami. - Jesteśmy innymi ludźmi. To wszystko. - To wszystko?! - krzyknęła. Czuła, że za chwilę wybuchnie: rozsadzał ją ból, frustracja i wściekłość napędzające się nawzajem. - Jesteśmy innymi ludźmi?! Od kiedy to jesteśmy inni? Kto się zmienił, ty czy ja? - Ani ty, ani ja. W tym właśnie rzecz. Może właśnie odkryłem, że różniliśmy się od samego początku. - Może byś, kurwa, przestał mówić zagadkami! - wrzasnęła, zaciskając dłonie w pięści. - Nie wiem, co się dzieje! Nie mam pojęcia, o czym mówisz! Widzę tylko, że nasze życie się rozpada, i to mnie dobija! Na miłość boską, powiedz wreszcie po ludzku, o co ci chodzi! an43 162